"Są dwa scenariusze – albo my to przejmujemy i naprawdę otwieramy się na środowiska obywatelskie, które rozkwitły w ciągu ostatnich czterech lat, otwieramy się na młodych, poważnie dociążając temat ekologii i zmieniamy formułę działania, albo Grzegorz Schetyna zostaje na stanowisku przewodniczącego, co doprowadzi do tego, że – moim zdaniem – władzę w Polsce przejmie lewica", mówiła w rozmowie z "Kulturą Liberalną" Joanna Mucha.

Czy rzeczywiście sytuacja jest tak prosta i tak korzystna dla lewicy?

Po pierwsze, na razie nie wiadomo, czy partie, które razem startowały do Sejmu utrzymają jedność. Już pojawiły się spekulacje na temat tego, że posłowie z partii Razem nie dołączą w Sejmie do klubu Lewicy.

Po drugie, jeśli Lewica utrzyma jedność, czy będzie umiała przyciągnąć do siebie nowych wyborców. A może ci rozczarowani PO powędrują do PSL lub zostaną w domach? Aby udało się poszerzyć elektorat, to taka zamiana na lewicy musiałaby zajść wbrew niektórym ideologicznym odruchom wielu jej działaczy, dla których już sojusz z SLD i Wiosną był trudny do zaakceptowania.

"Jeśli nic się nie zmieni, Platforma będzie gnić dalej i może gnić jeszcze długo, a Lewica nie będzie w stanie jej zastąpić", pisał na łamach "Kultury Liberalnej" Tomasz Sawczuk.

Jakie pomysły mają przedstawiciele tych dwóch partii na uniknięcie takiego - najgorszego dla każdej z nich - scenariusza? O tym porozmawiamy na najbliższej debacie "Kultury Liberalnej" organizowanej wspólnie z Fundacją im. Róży Luksemburg.